Polski przemysł kolejowy jest aktualnie w fazie wzrostu. Przemawiają za tym nie tylko dane statystyczne podające średni wzrost inwestycji na poziomie 2,6 %, ale też stabilizacja gospodarcza kraju.
Przewoźnicy kolejowi niestety nie są dotowani, zatem nie ma tu wzrostu popytu na nowe tabory, ale można zauważyć stabilizację i większe zainteresowanie transportem szynowym.
Ciekawą inicjatywą może okazać się tzw. pool taborowy, czyli wynajem taboru w specjalnie do tego stworzonych spółkach. Podmioty te będą zasilane kapitałem z instytucji leasingowych czy finansowych. Nie wpływa to na konkurencyjność, ponieważ te działania są całkowicie neutralne. Jednak ten rodzaj działalności jest przewidziany dla przewozów pasażerskich. Należy tu zauważyć, że rozwój przemysłu kolejowego to nie tylko nowe tabory, ale też inwestycje w nowoczesną infrastrukturę, wyremontowane lub nowo wybudowane stacje kolejowe i szybsze przejazdy dzięki zadbanym trasom.
Przedstawiciele branży coraz częściej zwracają uwagę na niknące zainteresowanie zawodami obsługujące kolejnictwo. Nie istnieją już technika kolejowe, a kierunki na studiach nie bazują na nauce specjalizacji technicznych. Na Politechnice Krakowskiej powstał zatem kierunek “inżynieria transportu kolejowego”. Teoria będzie tu wsparta zajęciami praktycznymi, aby studenci już na czwartym roku mogli podejmować zatrudnienie.
Na koniec nieco najświeższych statystyk, które podaje UTK. dane dotyczą okresu od stycznia do końca kwietnia br. Wg tych danych przez ten czas przewiezione zostało 73,6 mln ton towarów. Jest to wzrost o 9% w stosunku do takiego samego okresu ubiegłego roku. Natomiast w kwestii danych określających średnią odległość dla transportowanych ładunków statystyki podają, że w marcu było to 229 km, co daje spadek o prawie 3% w stosunku do analogicznego czasu roku 2016.
Pozostaje tylko wierzyć, że wszelkie działania w kierunku polepszenia znaczenia kolei w polskim transporcie przyniosą oczekiwany efekt, ale zapewne będą to sukcesywne postępy.