Strategia rozwoju opiera się na szeregu wieloletnich działań, które mają na celu zaspokoić potrzeby gospodarki 4.0, a także wyrównać udział w transporcie pomiędzy przewozami drogowymi, a kolejowymi.
Aktualnie wszelkie działania mocno propagują transport samochodowy, mimo wcześniejszych deklaracji zrównoważenia obu gałęzi transportu.
Od zaledwie kilku lat wzrasta wolumen transportów kolejowych, ale statystycznie jest daleko w tyle za konkurencją drogową.
Z Białej Księgi Transportu UE, wynika, że ⅓ towarów ma być transportowana innym niż ciężarówki przewozem, a taki stan ma zostać odnotowany do roku 2030. Natomiast w 2050 już połowa transportu ma się odbywać poza drogami.
W obecnym gospodarczym progresie wiele magazynów czy centrów logistycznych powstaje z dala od torów, co wyklucza transport kolejowy. Ponadto infrastruktura i tak wymaga rozbudowy, aby sprostać wymaganiom transportowym. Nieużywane tory, bocznice i linie są rozbierane, a nowe linie budowane w sposób ciągły, aby połączyć duże aglomeracje. Nie daje to możliwości zjechania pociągu na bocznicę w pomniejszych stacjach i skorzystanie z transportu kolejowego.
Pojawił się pomysł, aby fabryki czy magazyny mogły przy wsparciu zarządcy, zbudować swoje linie kolejowe i tym samym korzystać z infrastruktury oraz przyczynić się do rozwoju tej gałęzi.
Szansą na kolejowe przewozy jest transport międzynarodowy. Chodzi tu o rozwój infrastruktury, aby umożliwić przewozy kolejowe z północnego-wschodu, na południowy i północny – zachód. Aktualnie jeżdżą tymi kierunkami wyłącznie tiry.
Pomysłem na wyrównanie konkurencyjności, jest wprowadzenie opłat dla ciężarówek za korzystanie ze wszystkich dróg. Obecnie płatne w Polsce jest tylko 20% infrastruktury drogowej. Kolej jest obarczona opłatami na całej trasie, a transport kolejowy jest u nas najdroższy w stosunku do poziomu opłat w Unii Europejskiej. Odwrotnie jest a naszych drogach – są one najtańsze w opłatach viaToll, oferując często nowoczesną infrastrukturę.