Transport rzeczny jest najmniej rozwiniętą gałęzią wśród polskich armatorów. Dzieje się tak ze względu dużego zaniedbania koryt rzek co często uniemożliwia transporty barką.

 

Niedawno wznowione zostały transporty węgla na trasie Gliwice – Wrocław. Dotarł on do stolicy Dolnego Śląską Odrą, po 5-letniej przerwie. Dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu, Jan Pyś, podaje wiele powodów, przez które zaprzestano transportu rzecznego.

 

Przez te lata wykonano kilka inwestycji w korycie rzeki, np. modernizacja Wrocławskiego Węzła Śródlądowego. Ponadto niepogłębiana Odra poddała się zamuleniu i nie było możliwości korzystania z tego rodzaju transportu.

 

Przewidywano całkowite zaniechanie żeglugi ze Śląska do Wrocławia, ale okazało się, że pomimo niskiego stanu wód i braku koniecznych inwestycji na trasie, przepłyniecie załadowanej barki jest możliwe. Średnia głębokość Odry to 2 metry, a w niektórych miejscach brakuje 0,5 metra, aby przepłynęła w pełni załadowana barka. Wpływa to na opłacalność tego rodzaju transportu.

 

Dla zobrazowania niewykorzystanego potencjału rzek Pyś podaje, że jedna załadowana barka, to o 30 – 40 tirów mniej na drogach. Ponadto w Europie materiały niebezpieczne transportowane są drogą śródlądową i morską, w Polsce wyłącznie transportem drogowym.

 

W przypadku Wrocławia, dostęp do morza jest w sferze marzeń i dalekosiężnych planów. Szacunkowo udrożnienie Odry ma się zakończyć w 2030 roku i pochłonąć 30 mld złotych. Po przystąpieniu Polski do konwencji AGN, nasz kraj zobowiązał się do przystosowania głównych tras wodnych do IV klasy żeglowności (1000-1500 t).

 

Obecna trasa, którą przypłynął węgiel do Wrocławia to 200 km. Ładunek ulokowano na trzech zestawach barek. Pokonały one, aż 27 śluz. Wrocław mógłby obecnie stać się centrum polskiej żeglugi śródlądowej, niestety nie posiada on portu logistyczno-przeładunkowego, co dyskwalifikuje jego potencjał rzeczny.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *